Dyrektor sportowy Hetmana Zamość Piotr Welcz i trener Krzysztof Rysak winni w najbliższym czasie udać się do Krosna. Pogadać z trenerem trzecioligowych Karpat Adamem Fedorukiem o jego występach w reprezentacji Polski i Legii Warszawa, zwłaszcza w Lidze Mistrzów. A przede wszystkim postawić mu dobrego „łyskacza”, w podzięce za to, że nie poznał się na umiejętnościach Damiana Kupisza (na zdjęciu), i skreślił go z listy zawodników swojej drużyny, z pożytkiem dla naszego klubu.

W czwartek, 8 września Damian Kupisz podpisał umowę z Hetmanem. Następnego dnia został zgłoszony do rozgrywek lubelskiej IV ligi. Dziś przyszło mu po raz pierwszy zagrać w naszym zespole. Z pewnością o swoim debiucie będzie w przyszłości opowiadał wnukom. Bo naprawdę będzie miał się czym pochwalić. W meczu z Ładą 1945 Biłgoraj wszedł do gry w 70 minucie. Po chwili strzelił swojego pierwszego gola dla nowej drużyny, a w końcówce meczu dobił Ładę drugim trafieniem. O takim wejściu smoka z pewnością nawet nie marzył. Gdy mecz z Ładą zbliżał się ku końcowi, dyrektor Piotr Welcz martwił się, że przedwcześnie poinformował stadionowego spikera o tym, iż za najlepszego piłkarza tego spotkania sztab szkoleniowy Hetmana uznał Rafała Turczyna. Bo gdyby Damian Kupisz zaliczył trzecie trafienie, a miał ku temu okazję, to z pewnością przyznanie nagrody supermarketu „E. Leclerc” komuś innemu byłoby pospolitą „kichą”.

Nagrodę dla najlepszego piłkarza meczu dostał wspomniany Rafał Turczyn. To właśnie „Boniek” sprawił, że po blisko godzinnych męczarniach Hetmana, defensywa Łady pękła. W 57 minucie „wjechał” z lewego skrzydła na środek pola i zdecydował się na strzał z dystansu. Uderzył mocno i pewnie. Piłka wpadła pod poprzeczkę. I w końcu było 1:0 dla Hetmana. Przez prawie godzinę zespół z Biłgoraja bronił się naprawdę mądrze. Do momentu złamania obrony Łady nasi atakowali, ale robili to tak anemicznie i niemrawo, że zanim przygotowali jakąś akcję ofensywną, to rywale zdążyli się odpowiednio ustawić w defensywie.

Łada przez cały mecz tylko się broniła. I liczyła na powodzenie w kontratakach. Ale zasłużyła na ciepłe słowa. Piłkarze z Biłgoraja zdawali sobie sprawę z tego, że wszystkie atuty są po stronie Hetmana. Że zespół z Zamościa jest lepszy pod względem piłkarskim. Że będzie atakował od pierwszych minut. Że zepchnie ich do defensywy. Tak też było, jednak biłgorajanie przybrali skuteczną taktykę obrony, niwelując przewagę gospodarzy. Czasem szczęśliwie wychodzili z opresji, a niekiedy próbowali się naszym odgryźć jaką groźną akcją.

Hetman niemal w każdym z dotychczasowych meczów szybko wychodził na prowadzenie. Tym razem się nie udało, choć było naprawdę blisko. W 5 minucie obrońcy Łady zablokowali strzał Oleksija Rodewicza, a dobita przez Antona Lucyka z ostrego kąta piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. Po chwili złego wyboru, po wymanewrowaniu Dariusza Kulińskiego, dokonał Dawid Daszkiewicz. Nie wiadomo, czy strzelał, czy dośrodkowywał z dogodnej pozycji. Pewne było tylko to, że żaden z naszych piłkarzy nie opanował piłki przed bramką Łady. A to była kolejna „setka”.

Goście byli w tarapatach w 18, 23 i 28 minucie. W pierwszej sytuacji nie wyszedł strzał Damianowi Otrębie, ale piłka spadła na piąty metr do Oleksija Rodewicza. Ten jednak, zaskoczony takim obrotem sprawy, nie zdołał oddać precyzyjnego strzału. Dwie minuty później Damian Otręba starał się zrehabilitować za nieudany strzał, uderzając zza pola karnego, Niestety, uczynił to niecelnie. W następnej groźnej akcji Hubert Czady długo „holował” piłkę, by w finalnej części „klepnąć” ją z Damianem Otręba i znaleźć się do dogodnej pozycji w odległości siedmiu metrów od bramki. Nasz rozgrywający mógł pytać bramkarza Łady Łukasza Szawarę, w który róg ma mu posłać piłkę, ale strzelił z bliska prosto w niego. Potem ponownie strzelał Oleksij Rodewicz. Tym razem po ziemi, po „długim”, z dogodnej pozycji, ale niecelnie.

W 41 minucie strzał Łukasza Kamińskiego zablokował Dariusz Kuliński. Największe emocje nastały dopiero w czasie doliczonym do pierwszej połowy. Zamościanie zmarnowali w ciągu kilku minut kilka wybornych sytuacji podbramkowych. Po rajdzie Damiana Otręby groźnie z bliska strzelał Anton Lucyk. Łukasz Szawara sparował piłkę na rzut rożny. Z kornera za razy centrował Rafał Turczyn. Strzał głową Huberta Czadego golkiper Łady przeniósł nad bramką. Z kolei główkę Bartłomieja Mazura, po drugim dośrodkowaniu „Bońka”, za bramkę wybił Patryk Czarniecki. Powodzenia Hetmanowi nie przyniósł także strzał głową Łukasza Kamińskiego.

Zanim nasi wyszli na prowadzenie, mieli na początku drugiej połowy aż trzy okazje do zdobycia pierwszej w tym meczu bramki. Centr Rafała Turczyna z rzutu rożnego i wolnego na gola nie potrafili zamienić odpowiednio Oleksij Rodewicz i Szymon Solecki. W 55 minucie nasi ładnie rozklepali obronę Ładę, ale Oleksij Rodewicz nie trafił na trzecim metrze w piłkę, zagraną przez Antona Lucyka. Dwie minuty później Rafał Turczyn strzelił gola. I już było pewne, że trzy punkty zostaną w Zamościu, bo Hetman atakował z coraz większą swobodą i szybkością, z kolei Łada słabła z minuty na minutę, a nie miała sposobu na sforsowanie szczelnej defensywy zamościan. Po raz pierwszy poważnie zagroziła Hetmanowi dopiero w 86 minucie, gdy na prawym skrzydle Patryk Dorosz „urwał się” Dawidowi Daszkiewiczowi i dośrodkował piłkę tuż przed bramkę Patryka Kierepki. Przytomnie zachował się Łukasz Bubeła, strącając głową futbolówkę. W tym momencie było już 2:0, bo kwadrans wcześniej wejście smoka zanotował debiutujący w Hetmanie Damian Kupisz. Ten sam zawodnik ustalił wynik spotkania w 88 minucie.

Spotkanie derbowe Hetmana z Ładą skupiło na zamojskim stadionie OSiR rekordową w tym sezonie liczbę widzów. Zorganizowane grupy kibiców zapewniły swoim zespołom barwny i głośny doping. Z obu stron poleciały wulgaryzmy, a z sektora kibiców biłgorajskich – dodatkowo zapalone race. Jedna z nich poparzyła nogę sędziego liniowego. W 71 minucie, tuż po golu Damiana Kupisza, sędzia Piotr Kasperski z Lublina zmuszony był przerwać spotkanie. Nasz klubowy masażysta Andrzej Podlipski udzielił pomocy sędziemu asystentowi. Główny zamierzał przedwcześnie zakończyć mecz, ale dał się przekonać do kontynuacji zawodów po rozmowie z dyrektorem Piotrem Welczem. Z pewnością ten incydent trafi na „wokandę” Wydziału Dyscypliny LZPN.

Pół godziny wcześniej niż w Zamościu zakończył się mecz w Chełmie. Miejscowa Chełmianka pokonała – jak to określił w tytule relacji portal lubsport.pl – po męczarniach Włodawiankę 2:1 (0:0). W tej sytuacji Hetman awansował na pierwsze miejsce w ligowej tabeli, wyprzedzając drużynę z Chełma lepszym bilansem bramek zdobytych i straconych w ośmiu dotychczasowych kolejkach. Mamy lidera – skandowali zamojscy kibice. I niech tak pozostanie do końca sezonu.

 

Hetman Zamość – Łada 1945 Biłgoraj 3:0 (0:0)

sobota, 10 września 2016 Zamość (stadion OSiR)

SKŁAD HETMANA Patryk Kierepka – Łukasz Bubeła, Bartłomiej Mazur, Szymon Solecki, Dawid Daszkiewicz – Rafał Turczyn, Łukasz Kamiński (78 Łukasz Fidler), Hubert Czady, Anton Lucyk (65 Błażej Omański), Damian Otręba (46 Maciej Markowski) – Oleksij Rodewicz (70 Damian Kupisz)
TRENER Krzysztof Rysak

SKŁAD ŁADY Łukasz Szawara – Dariusz Kuliński, Patryk Czarniecki, Piotr Mazurek, Mirosław Poliwka (60 Bartłomiej Myszak) – Arkadiusz Czok (84 Mirosław Bielak), Roman Steckiw (76 Damian Chmura), Światosław Lawruk, Janusz Birut (75 Dawid Konopka) – Patryk Dorosz, Marek Pyda
TRENER Ireneusz Zarczuk

GOLE 1:0 Rafał Turczyn 57, 2:0 Damian Kupisz 71, 3:0 Damian Kupisz 88
ŻÓŁTE KARTKI Oleksij Rodewicz (Hetman), Dariusz Kuliński, Dawid Konopka, Piotr Mazurek (Łada)
SĘDZIOWAŁ Piotr Kasperski (Lublin)

MaSzt
sobota, 10 września 2016