Początkowy kwadrans w naszym wykonaniu był bardzo nerwowy. Nie potrafiliśmy wymienić kilku celnych podań, ale gospodarze nie potrafili tego wykorzystać. W 6 min. ładnym wyjściem z bramki nieszczęściu zapobiegł Dawid Rosiak, uprzedzając w ostatniej chwili Kamila Rębisza. W 22 min. próbkę technicznych umiejętności dał Rafał Kruczkowski, który minął przed szesnastką dwóch rywali, a trzeci go sfaulował. Kruczi uderzył z wolnego, a piłka odbiła się od jednego z graczy Wisłoki i wpadła do siatki. Dębiczanie w tej części gry oddali jeszcze dwa groźne strzały, ale na posterunku był nasz bramkarz.

Druga połowa zaczęła się od groźnych ataków gospodarzy. Po jednym z nich Dariusz Kamiński wykorzystał bierność naszych obrońców i doprowadził do wyrównania. W 59 min. Jakub Jaroszyński starł się w polu z Łukaszem Siedlikiem i arbiter odgwizdał rzut karny. Dawid Rosiak obronił jednak w pięknym stylu strzał Dariusza Kamińskiego oraz dobitkę. Nie zdołał jednak wznowić gry, ponieważ ku zdziwieniu oglądających mecz oraz piłkarzy otrzymał czerwoną kartkę. Okazało się, że była ona efektem „pyskówki’ naszego bramkarza z jednym z graczy Wisłoki. Tyle tylko, że gdy wcześniej Dawid Rosiak został opluty oraz zwyzywany przez rezerwowego gracza gospodarzy, to Gerard Gawron nie reagował. Czerwona kartka była więc kuriozalna. Grając w przewadze, Wisłoka szybko objęła prowadzenie, a bramka Damiana Łanuchy na 2:1 z rzutu wolnego mogłaby być ozdobą stadionów całego świata. O ile oczywiście na całym świecie znalazłby się jeszcze jakiś sędzia, który w podobnej sytuacji pokazałby czerwoną kartkę i zagwizdał rzut wolny…. Ostatecznie przegraliśmy aż 1:5, kończąc mecz w dziewiątkę po czerwonej kartce Mikołaja Grzędy. Nie będziemy się absolutnie usprawiedliwiać, ale wiele decyzji sędziowskich było koszmarnych. Gerard Gawron pokazywał żółte kartki w sytuacjach niegroźnych, a na sucho uchodziły ewidentne faule taktyczne. Czerwona kartka dla Dawida Rosiaka to też swoiste kuriozum. Gdyby wszyscy arbitrzy w podobnych sytuacjach wyrzucali graczy z boiska, mecze często musiałyby się kończyć przed czasem z powodu zdekompletowania zespołów. W środę o 13.00 gramy w Zamościu z Lewartem Lubartów. Spróbujemy sportową złość przekuć w korzystny rezultat. Relację na żywo z tego spotkania będzie można śledzić na facbooku Nowego Kuriera Zamojskiego.

Wisłoka Dębica – Hetman Zamość 5:1 (0:1)

Bramki: Dariusz Kamiński 50, Damian Łanucha 63, Sebastian Pawlak 68, Łukasz Siedlik 84, Paweł Szatała 88 (samobójcza) – Rafał Kruczkowski 21. Hetman: Rosiak – Jaroszyński (75 Jamroż), Myszka, Szatała, Gierowski – Ozçifci (62 Gibki), Turczyn (75 Polak), Pupeć (75 Wolanin), Dajos (70 Grzęda), Pokrywka – Kruczkowski.

Żółte kartki: Patryk Zygmunt – Piotr Dajos, Damian Pupeć, Rafał Turczyn, Jakub Jaroszyński, Jarosław Czarniecki.

Czerwone kartki: Dawid Rosiak 60, Mikołaj Grzęda 90.

Sędziował: Gerard Gawron z Mielca