Zacznijmy od oceny rundy. Czy według Pana piłkarską jesień w wykonaniu Hetmana należy postrzegać negatywnie czy pozytywnie?

– Najważniejszy cel, jaki przedstawiliśmy sobie przed rundą, to zajęcie miejsca, które gwarantowałoby walkę o awans do trzeciej ligi. Patrząc na te założenia trzeba przyznać, że zostały one zrealizowane. Jesteśmy w tej chwili na drugim miejscu, mamy pięć punktów straty do Chełmianki i w dalszym ciągu realne szanse na uzyskanie awansu do wyższej klasy rozrywkowej. Drugi cel, ale równie ważny, to pozyskiwanie zawodników z regionu. Stale monitorujemy niższe klasy rozgrywkowe a także drużyny młodzieżowe i oceniamy ich przydatnośc pod kątem pierwszej drużyny.

Czy w rundzie rewanżowej należy spodziewać się w pierwszym zespole zawodników z drużyny juniorów starszych?

– Mam absolutną świadomość, iż praca z młodzieżą jest bardzo ważna w naszym klubie. Wyróżniający się zawodnicy otrzymają swoją szansę, lecz to nie takie proste wprowadzić młodego chłopaka do drużyny seniorów, a tym bardziej do pierwszej jedenastki. Nie chcielibyśmy stawiać na kogoś na siłę, tylko dlatego, że jest młodzieżowcem. Być młodzieżowcem i grać w Hetmanie to duże wyróżnienie, jednak muszą być to zawodnicy, którzy prezentują odpowiedni poziom.

Może Pan zdradzić nazwiska młodzieżowców, którzy są blisko pierwszej drużyny?

– Karol Bukowski, Damian Pilipczuk, Szymon Nowak, Michał Luterek, Szymon Płotnikiewicz – są to zawodnicy którzy decydowali o sile juniorów starszych. Wydaje mi się, że bardzo dobrze w drużynie seniorów zadebiutował Dawid Daszkiewicz, zawodnik z rocznika 1999, który robi systematyczne postępy.

Jeśli jesteśmy już przy wyróżnieniach, wypadałoby zadać pytanie, jacy zawodnicy z drużyny seniorów zasługują na szczególne wyróżnienie?

– W rundzie jesiennej każdy zawodnik miał momenty lepszej oraz słabszej gry, jednak uważam, że jako zespół prezentowaliśmy się dobrze. Początek rozgrywek był dla nas trudny. Zagraliśmy klika spotkań z rywalami z naszego regionu, m.in. z Unią Hrubieszów i Tomasovią i te spotkania zakończyły się naszym sukcesem. O sile drużyny decyduje przede wszystkim zespołowość a nie kwestie indywidualne. Dlatego uważam, że jeśli miałbym kogokolwiek wyróżnić to cały zespół, za profesjonalne podejście do treningów, do spotkań kontrolnych w okresie przygotowawczym a potem meczach ligowych.

Wróćmy do ostatniego spotkania w tym roku, przegranego 0:4 z Chełmianką. Czy wysoka porażka w meczu na szczycie może wpłynąć na morale oraz nastawienie drużyny na wiosnę?

– To było dość nieszczęśliwe spotkanie, zdecydowanie nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę. Tak się często zdarza, że gdzie piłka nie spadnie tam przeciwnik do niej dopada i trafia do bramki i tak właśnie było w tym meczu z Chełmianką. Dla nas nie jest to jednak żadne usprawiedliwienie. Byliśmy nieskuteczni w pierwszych trzydziestu minutach. Zdecydowanie nie były to warunki jakie nam odpowiadały, preferujemy futbol na małej przestrzeni operując piłką, trudno było się przestawić, warunki były anormalne. Wiedziałem, że kto pierwszy zdobędzie bramkę, zyska przewagę psychologiczną. Obecnie tracimy do Chełmianki pięć punktów, ale wiem, że nie jest do strata nie do odrobienia.

Jaki mecz był najtrudniejszy a jaki najlepszy w wykonaniu Hetmana?

– Tych dobrych spotkań było zdecydowanie więcej niż słabszych. Zaczynając od słabszych spotkań to zdecydowanie był to mecz z Chełmianką. W Werbkowicach przegraliśmy 1:2, byliśmy bardzo nieskuteczni, wypracowaliśmy sobie pięć, sześć sytuacji do strzelenia bramki z których nic niestety nie wyszło. A co do najlepszego meczu, to zdecydowanie jest o starcie z Górnikiem Łęczna w świetnej atmosferze przy sztucznym oświetleniu. Zwycięstwo to pozwoliło nam przybliżyć się do Chełmianki.

Kto, oprócz Hetmana i Chełmianki, może włączyć się do wyścigu o trzecioligowy awans?

– Za naszymi plecami niedaleko jest Stal Kraśnik, Górnik II Łęczna i Tomasovi. Na pewno są to zespoły, które mogą stać się poważnymi graczami.  Zobaczymy jak ułożą się pierwsze mecze a one będą trudne ze względu na grę na grząskich boiskach. Szczególnie te trudności wychodzą w meczach z drużynami, które potrafią bronić i grając z faworytami wznoszą się na granice swoich umiejętności. Myślę, że na wiosnę będzie sporo niespodzianek.

p1160410

 

Czy wiosenna kadra Hetmana będzie znacząco różniła się w porównaniu z jesiennym stanem posiadania?

– Myślimy o kilku zawodnikach, praktycznie na każdą pozycję. Najmniejsze potrzeby mamy w środku pola, ponieważ mamy tam zawodników gwarantujących odpowiedni poziom.

Kiedy spodziewa się Pan najcięższej przeprawy, dla Pańskiego zespołu?

– Będziemy grali pod presją od samego początku. W każdym spotkaniu, zaczynając od 11 marca w meczu z Victorią Żmudź, będą interesowały nas tylko zwycięstwa. Nasz gra jest nastawiona na ofensywę, oparta na wszechstronnym operowaniu piłką, odpowiedniej szybkości, dynamice, zmianie pozycji. Każdy zawodnik będzie zmuszony do kreowania gry, nawet ten najdalej ustawiony od piłki, oczywiście agresywnie po jej stracie. Jeśli uda nam się pozyskać zawodników, o których myślimy, nasza siła znacząco się zwiększy.

To już tak na koniec, jak oceni Pan atmosferę wokół zamojskiej piłki, liczba kibiców, atmosfera na trybunach po reaktywacji Klubu Sportowego Hetman Zamość?

– Zdecydowanie tak, to już są inne realia. Kibice inaczej reagują, jest ich coraz więcej. W spotkaniach derbowych z Łada, Unią czy ostatnim meczu z Chełmianką, było około trzy tysiące widzów. Przypomnę, że w poprzednim sezonie graliśmy w trzeciej lidzie, a mimo to wielu widzów nie przychodziło. Teraz to idzie w zupełnie innym kierunku i zrobimy wszystko, aby podtrzymać tę dobrą atmosferę i ściągnąć kibiców na wiosnę.

Czyli na Nowy Rok Hetmanowi możemy śmiało życzyć awansu?

– Tak, robimy wszystko, aby tak było. Przygotowujemy się, chcemy podtrzymać atmosferę wokół zamojskiej piłki. Kibice mogą być spokojni o naszą determinację. W każdym spotkaniu będziemy walczyli o pełną pulę, a naszym celem niezmiennie pozostaje wywalczenie awansu do trzeciej ligi. W czerwcu chcemy wspólnie świętować wielki sukces.

KG