Po pechowym remisie z Wólczanką piłkarze Hetmana wyruszyli na wyjazd do Krakowa, by tam poszukać punków z wciąż jeszcze mającą teoretyczne szanse na utrzymanie Jutrzenką.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy już w 5. minucie sprawdzili umiejętności naszego golkipera przy groźnym uderzeniu z rzutu wolnego. Jednak w 14. minucie to Hetman był bliski objęcia prowadzenia, kiedy to Mikołaj Grzęda był bliski skierowania piłki do bramki po dobrym strzale głową z rzutu rożnego. Sytuacja ta zemściła się po niespełna 10 minutach, kiedy to po krótkim rozegraniu rzutu rożnego piłkę przejął Tomasz Kaczor i potężnym uderzeniem pod poprzeczkę nie dał szans Jakubowi Wyłupkowi. Po zdobyciu otwierającej bramki gospodarze wyraźnie nabrali wiatru w żagle i pod naszą bramką co chwilę robiło się bardzo gorąco. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 28. minucie zupełnie nieatakowany Dominik Zawadzki dośrodkowuje wprost na głowę Michała Ślaskiego, który bez problemów kieruje piłkę do siatki. Piłkarze Jutrzenki nie zamierzali zwalniać tempa i na zamojską bramkę sunął atak za atakiem. W 35. minucie piłkę w polu karnym przejął Eryk Ceglarz i na raty pokonał naszego bramkarza. I kiedy wydawało się, że przy stanie 3:0 dla gospodarzy piłkarze Hetmana już się nie podniosą, ci nie dali za wygraną. W 40. minucie z dystansu próbował Mychailo Kaznokha, ale mocno przestrzelił. Jednak już w kolejnej akcji zamościanie dopięli swego – prawą stroną popędził Kacper Nastałek, który długą i bardzo dokładną centrą w pole karne odnalazł Przemysława Chyrchałę, a ten strzałem w długi róg pokonał bramkarza gospodarzy. Zamościanie wyraźnie uskrzydleni bramką poszli za ciosem i w 43. minucie było już tylko 3:2. Przemysław Koszel długim podaniem uruchomił zupełnie niepilnowanego w polu karnym Sebastiana Łapińskiego, ten zgrał do Chyrchały, któremu nie pozostało nic innego, jak skierować piłkę do bramki. Należy tutaj podkreślić, że najskuteczniejszy obecnie zawodnik Hetmana przez cały czas grał z kontuzją dłoni, której doznał kilkanaście minut wcześniej.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków zamościan, którzy za wszelką cenę dążyli do wyrównania. W 48. minucie, po strzale głową bliski ustrzelenia hat-tricka był Chyrchała. Potem jednak do głosu ponownie doszli gospodarze, którzy kilkukrotnie zagrażali bramce Wyłupka, ale nasz bramkarz nie dawał się zaskoczyć i skutecznie interweniował. W 60. minucie świetna dwójkowa akcja Łapiński – Chyrchała przyniosła zamościanom remis. Po przyjęciu piłki od Łapińskiego napastnik Hetmana popędził lewą stroną i wypatrzył znów zupełnie niepilnowanego Łapińskiego, który zapędził się aż w pole karne Jutrzenki. Nasz lewy obrońca musiał już tylko skierować piłkę do pustej bramki i na tablicy wyników było już 3:3. Niestety, w 66. minucie błąd popełnił Jakub Wyłupek, który sfaulował na skraju pola karnego wychodzącego do piłki Eryka Ceglarza. Sędzia nie miał wątpliwości i od razu wskazał na „wapno”, a nasz golkiper został ukarany dodatkowo żółtą kartką. Do piłki ustawionej na 11-stym metrze podszedł Zawadzki i po chwili piłkarze Jutrzenki znów mogli cieszyć się z prowadzenia. Piłkarze Hetmana nie składali jednak broni – w 78. minucie z ostrego kata próbował Nastałek, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. Konkretniejsi w ofensywie okazali się goście, którzy pod koniec spotkania podwyższyli prowadzenie na 5:3, a na listę strzelców wpisał się ponownie Eryk Ceglarz.
Pomimo porażki naszym zawodnikom z pewnością należą się słowa uznania za walkę i doprowadzenie do wyrównania przy stanie 3:0 za gospodarzy. Kolejna okazja na zdobycie punktów już w najbliższą środę, kiedy do Zamościa zawitają rezerwy Korony Kielce.
Jutrzenka Giebułtów – Hetman Zamość 5:3 (3:2)
Bramki: Kaczor (25′), Ślaski (28′), Ceglarz (35′), Zawadzki (67′-z karnego, 90′) – Chyrchała (41′, 43′), Łapiński (60′).
Hetman: Wyłupek – Wolanin, Dajos, Grzęda, Gierowski, Kaznocha, Koszel, Szatała (34′ Łapiński), Nastałek, Pokrywka (74′ Sienkiewicz), Chyrchała.
Żółte kartki: Serafin, B. Jeż, Ślaski, Silczuk – Grzęda, Wolanin, Wyłupek, Kaznocha.
Sędziował: Rafał Szydełko (Rzeszów).