Mecz rozpoczął się dość spokojnie, ale już po kilku minutach zamościan dopadła zmora, z którą zmagają się w ostatnich spotkaniach. W 7. minucie piłkę przy linii końcowej wyłuskali goście, piłka trafiła do Adama Imieli, który spokojnym, mierzonym strzałem posłał ją do bramki. Hetman znów szybko stracił bramkę, a goście nie zwalniali tempa. Po rzucie wolnym z bocznej strefy byli bardzo bliscy podwyższenia prowadzenia. Po chwili wreszcie do głosu doszli zamościanie, jednak po szybkiej akcji skrzydłem zabrakło wykończenia. W 14. minucie groźny i dość niespodziewany strzał z rzutu wolnego oddał ŁKS, jednak Rosiak zachował czujność i wybił piłkę na rzut rożny. W 20. minucie przed doskonałą szansą na wyrównanie stanął Nastałek. Źle uderzył jednak piłkę i trafił wprost w bramkarza. Po chwili zaś mający sporo miejsca w środku pola kapitan naszego zespołu Rafał Turczyn zdecydował się na uderzenie z ponad 30 metrów, niestety tym razem na drodze piłki do bramki stanęła poprzeczka. Hetman nie poddawał się i w kolejnej akcji bliski szczęścia był Kaznokha. Po tym naporze gospodarzy gra uspokoiła się, a jeszcze przed przerwą trener Macek zdecydował się na zmianę – z boiska zszedł Dajos, a zastąpił go Pokrywka. Ostatnim akcentem I połowy był rzut wolny dla gości i świetna interwencja Rosiaka, który uratował Hetmana przed utratą bramki do szatni.

Druga odsłona spotkania rozpoczęła się dla zamościan tak samo źle jak pierwsza. W 49. minucie po rzucie wolnym dla ŁKS-u niemal z linii pola karnego znów w roli głównej był Adam Imiela. Zawodnik po bardzo dokładnym uderzeniu po ziemi tuż przy słupku pokonał Rosiaka. W 60. minucie Rosiak jednak już był na posterunku i po groźnym uderzeniu przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 66. minucie szczęście wreszcie uśmiechnęło się do zamościan – po dobrej wrzutce w pole karne futbolówkę ładnie przyjął Nastałek, uderzył na bramkę gości, ale strzał obronił jeszcze Michalski. Przy dobitce Chyrchały był już bezradny, bez co strata została zmniejszona. Niestety w kolejnych minutach Hetman nie poszedł za ciosem i to goście byli stroną przeważającą. Ta przewaga zmaterializowała się w 76. minucie, kiedy Piotr Rogala otrzymał bardzo dobre podanie w pole karne i z bliskiej odległości pokonał Rosiaka. Tuż przed końcem spotkania piłkarze z Łagowa przypieczętowali swoje zwycięstwo. Po indywidualnej akcji i minięciu kilku zawodników Hetmana do piłki zagranej w pole karne dopadł Mikołaj Szymański, który z najbliższej odległości, bardzo silnym strzałem skierował ją do bramki.

Mimo kolejnej porażki w grze Hetmana wreszcie widać było fragmenty pozytywnej gry w ofensywie. Przy odrobinie szczęścia i dokładniejszego wykończenia zamościanie mogli zakończyć spotkanie z bardziej okazałym dorobkiem bramkowym, jednak nadal piętą achillesową pozostaje gra w obronie. Za tydzień piłkarzy Hetmana czeka chyba najtrudniejsze spotkanie w tym sezonie – wyjazd do Puław, gdzie zmierzą się z liderem rozgrywek, zespołem Wisły.

Hetman Zamość – ŁKS Łagów 1:4 (0:1)

Bramki: Chyrchała 66′ – Imiela 7′, 49′ Rogala 76′ Szymański 86′

Żółte kartki: Dajos, Pupeć, Chyrchała, Turczyn – Borowiak.

Hetman: Rosiak – Szatała, Grzęda, Dajos (42 Pokrywka), Białousko – Turczyn, Pupeć, Nastałek, Kaznocha, Koszel – Chyrchała.