Podsumowanie letniego okienka transferowego w wykonaniu Hetmana

07/08/2024

Za kilka dni biało- zielono- czerwoni zainaugurują sezon w IV lidze. Drużyna przeszła pewną przebudowę, a w ostatnich dniach sporo emocji wywołał transfer Anesa Kheroufa. O letnim oknie transferowym rozmawiamy z doradcą ds. organizacyjno-sportowych Piotrem Welczem.

Hetman do gry w czwartej lidze przystąpi w nieco zmienionym składzie w porównaniu do poprzedniej kampanii. Szybko było wiadomo, że kilku zawodników opuści zespół. Dlaczego nie udało się zatrzymać wszystkich zawodników na kolejny sezon?

– Myślę, że powodów takiego stanu rzeczy było kilka. Zawodnicy tacy jak Maks Kostrubiec czy Wojtek Oseła wybierają się do Warszawy na studia. Dodatkowo ten ostatni jest kontuzjowany i myśli raczej o rozbracie z piłką. Oskar Łazar, Damian Buczek czy Kamil Woźniak zdecydowali się na zmianę barw, gdyż nie byli zadowoleni z ilości minut, które spędzili na boisku w ostatniej rundzie w barwach Hetmana. Podobnie było z Mateuszem Materną.

Przechodząc jednak do pozytywów, większość kluczowych piłkarzy pozostało w drużynie – co było najważniejszym argumentem by przekonać ich do pozostania w Hetmanie?

– Przede wszystkim to są chłopcy, którzy dalej chcą się rozwijać razem z tą drużyną. Czują się mentalnie Hetmanowcami. Zarząd też stara się im stworzyć odpowiednie warunki do tego rozwoju. Ta korelacja po prostu jest właściwa. Na takich zawodnikach Hetman teraz, czy w przyszłości może liczyć, a zarząd i trenerzy chcą stawiać i inwestować.

Hetman zamierza stawiać na młodzież i własnych wychowanków, stąd do zespołu dołączyli między innymi Dawid Dobromilski, Dawid Gierała czy Rafał Tomasiak z Gryfa Gmina Zamość – czy są to Twoim zdaniem realne wzmocnienia drużyny?

– Nie zapominajmy w tym miejscu o Krystianie Wołochu. To są zawodnicy, którzy już znają IV ligę i znają Hetmana. Na pewno będą mocnymi punktami tego zespołu. Zdecydowanie też pasowali do naszej strategii działania w okienku transferowym, gdyż są to nasi ludzie z Zamościa, dla których gra w barwach Hetmana to zaszczyt i nobilitacja. Obecny zarząd na takich piłkarzy chce budować przyszłość piłki seniorskiej w Zamościu.

Czy zawodnicy z innych klubów, a pochodzący z Zamościa, byli brani pod uwagę?

– Sam osobiście wykonałem kilkanaście telefonów do takich zawodników. Niestety, nie udało się z różnych przyczyn osiągnąć porozumienia co do gry w Hetmanie. Przemek Chyrchała już praktycznie był przekonany do powrotu do Zamościa, lecz finalnie nie zdecydował się. Pozostał w Escoli Warszawa, gdzie jest też trenerem grup młodzieżowych. Rozmawiałem również z Marcelem Myszką. Tu na przeszkodzie stanął fakt, iż Marcel chciał grać dalej w minimum III lidze. W przypadku Dominika Skiby i Janka Mroza przeszkodą były kwestie finansowe. Nie byliśmy w stanie spełnić ich oczekiwań. Zarząd cały czas będzie pracować w tym kierunku, aby za jakiś czas pieniądze nie były przeszkodą, ale na ten moment po prostu nie stać nas na wszystko. Rozmawialiśmy też z Mikołajem Grzedą. Nosił się z zamiarem wyjazdu do Grecji, aby tam grać w piłkę, po czym wylądował znów w Gryfie. Podobnie stało się z Mateuszem Zielińskim, który ostatni czas spędził u mnie, w drużynie Kryształu. Tematu nie podjął również Krystian Bryk, nasz wychowanek. Finalnie wolał pozostać też w Gryfie. Blisko powrotu do Hetmana był doświadczony Michał Dudek, który w przeszłości grał już w Hetmanie. Co prawda nie jest to nasz wychowanek, ale świetnie czuje się w Zamościu, a jego umiejętności piłkarskie, osobowość i doświadczenie na pewno by nam się przydały. Niestety, kontuzja pokrzyżowała plany. Mamy jednak nadzieję, że Michał się szybko wyleczy i w przyszłości temat wróci. Jak widzicie zatem lista piłkarzy była treściwa i konkretna, lecz nie wszystko się udało.

Na Zamojszczyźnie jest kilku wyróżniających się piłkarzy w niższych ligach – choćby Kacper Matysiak z Andorii Mircze czy Kamil Kaproń z Gromu Różaniec. Próbowałeś podjąć rozmowy z wyżej wymienionymi bądź innymi wyróżniającymi się piłkarzami w regionie?

– W ostatnim czasie nie, lecz w przeszłości miałem kontakt z obydwoma. Kamil Kaproń parę lat temu po moim telefonie nawet podobno był już w drodze do Zamościa, lecz nigdy nie dojechał. To są piłkarze, którzy dobrze czują się w macierzystych klubach. Nowe wyzwania są dla nich problemem. Z regionu chcieliśmy pozyskać też Stasia Rybkę, którego bardzo dobrze znam z naszej współpracy w Krysztale. Niestety Stasio nie mógł zadeklarować uczestnictwa w więcej niż dwóch treningach tygodniowo, a Zarząd nie zaakceptował takiej formy współpracy. Rozmawialiśmy też z Patrykiem Słotwińskim, który też już u nas grał, lecz na rozmowach się skończyło.

Najwięcej emocji wywołało pozyskanie w ostatnich dniach Anesa Kheroufa. Opowiesz trochę o kulisach pozyskania tego napastnika do naszego zespołu? Dlaczego Hetman postawił na Algierczyka?

– Jednym z priorytetów tego okienka było pozyskanie drugiego typowego zawodnika na pozycję numer 9. Nie mogliśmy pozostać na tej pozycji tylko z Saszą. Pierwsze telefony, które wykonałem były do naszych wychowanków grających na tej pozycji i których już w tej rozmowie przytoczyłem. Generalnie w regionie jest duży problem z odpowiednimi graczami na tej pozycji. Są bardzo pożądani i rozchwytywani na rynku transferowym. Ponadto też trzeba mieć duże środki, jeśli chce się takiego piłkarza pozyskać. Tacy zawodnicy nawet w IV lidze częstokroć otrzymują pensje w wysokości ponad 5 tysięcy złotych. Dla nas w tym momencie to jest abstrakcja. Po fiaskach rozmów z wychowankami zaczęliśmy rozglądać się szerzej. Miałem w swoim notesie cztery nazwiska zawodników, których znam z IV ligi, bądź zawodników, którzy nie przebili się w III lidze i chcieli ugruntować swoją pozycję w klasie niższej. Do tej ostatniej grupy należał Szymon Rak z świdnickiej Avii. Niestety, tu ubiegł nas Sygnał Lublin. Taka sam sytuacja wydarzyła się z Jakubem Wlaźlikiem, który rundę wiosenną spędził w Karpatach Krosno. Nasze argumenty przegrały tu z ofertą Janowianki. Z dwójki czwartoligowców braliśmy pod uwagę Brazylijczyka Tonina, który miał bardzo dobrą wiosnę w Huraganie Miedzyrzec oraz właśnie Anesa. Anes na wiosnę w barwach Opolanina zanotował 11 trafień i 7 asyst. W meczu, który prowadziłem jako trener Kryształu również zaliczył dwa trafienia, lecz bardziej zaimponował mi jako gracz, który na boisku praktycznie się nie zatrzymuje. Po pierwszym treningu u nas Robert Wieczerzak zadzwonił do mnie i powiedział: „Takiego zawodnika szukamy. Musimy się z nim dogadać”. Anes poza tym, że potrafi grać w piłkę, to jest też bardzo dobrze ułożonym młodym człowiekiem. Da się z nim porozmawiać nie tylko o piłce. Swoją edukację skończył w Lublinie w Akademii Wincentego Pola. Jestem przekonany, że pomoże Hetmanowi w osiąganiu celów i stanie się ulubieńcem kibiców.

W budowaniu drużyny masz spore doświadczenie. Jak bardzo zmieniły się realia transferowe w porównaniu do lat wcześniejszych?

– Zaoferowałem swoją pomoc w budowaniu kadry, gdyż rzeczywiście przez parę lat już to robię. Jestem bardzo świadomy błędów, które popełniłem w tym aspekcie w przeszłości, również kilka lat temu będąc dyrektorem sportowym w Hetmanie. Obecnie wiem już co można, a czego nie można robić szukając zawodników i rozmawiając z nimi. Jeśli chodzi o realia transferowe to na pewno zmieniły się stawki dla zawodników (śmiech). Smucą mnie również sytuacje, w których zawodnik zaczyna rozmowę od pieniędzy, nie pytając o swoją rolę i perspektywy w zespole.

IV ligę znasz bardzo dobrze. Na co stać zespół Hetmana w premierowym sezonie IV ligi, w tym składzie personalnym?

– To będzie bardzo trudna i wymagająca liga, najtrudniejsza od lat. Każdy się zbroi na potęgę. Myślę, że jest około 7-8 zespołów na bardzo wysokim poziomie. Mam nadzieję, że wśród nich będzie Hetman. Liga zweryfikuje nas za chwilę. Bądźmy dobrej myśli i wspierajmy nasz klub jak się da.

Dziękujemy za rozmowę!

Rozmawiali: Piotr Łaszkiewicz i Krzysztof Rycaj

NASTĘPNY MECZ

Tabela