W pierwszej połowie Hetman grał przeciętnie. Omega ustawiła się defensywnie, a zamościanie próbowali konstruować ataki pozycyjne. Akcje naszych nie przynosiły jednak efektów. Bramka gospodarzy sparingu była niezagrożona. Bliski wypracowania sytuacji bramkowej był w 31 minucie Rafał Turczyn. „Boniek” przyjął na lewym skrzydle piłkę zagraną przez Szymona Soleckiego, „wjechał” na pole karne, ale jego podanie wzdłuż bramki przeciął jeden z obrońców Omegi. W większych opałach znalazł się bramkarz Hetmana w 42 minucie. Miejscowi rozegrali rzut wolny w środkowej strefie boiska. Piłka przeleciała między dwoma naszymi środkowymi obrońcami, próbował ją dopaść Bartosz Nizioł, jednak został uprzedzony przez Patryka Kierepkę, który skutecznie interweniował nogami. – Jesteśmy wolni, często statyczni, popełniamy sporo błędów, rozgrywamy piłkę niedokładnie, a co najgorsze – nie stwarzamy sytuacji podbramkowych – narzekał w przerwie spotkania dyrektor sportowy i II trener Hetmana Piotr Welcz.

Po przerwie nasi nadal przeważali, próbowali wypracować dogodne okazje strzeleckie, jednak w decydujących momentach brakowało im dokładności lub podejmowali nietrafione decyzje. W 53 i 56 minucie złych wyborów dokonywał Damian Otręba. Zamiast strzelać na bramkę, zbyt długo prowadził piłkę. W 58 minucie, po faulu na Oleksiju Rodewiczu, rzut wolny z odległości około 18 m od bramki wykonywał Łukasz Kamiński. Niestety, spudłował.

Potem Bartosz Nizioł z Omegi zadał naszym dwa ciosy, strzelając gole w 65 i 72 minucie. Pierwsza akcja, zakończona trafieniem, rozpoczęła się od rzutu wolnego. Zagrana przez Andrzeja Ignaciuka piłka odbiła się od muru, ale trafiła wprost pod nogi wykonawcy wolnego. Ponowna próba dośrodkowania przyniosła efekt. Futbolówka trafił do Bartosza Nizioła, który tylko przyłożył do niej nogę, by móc cieszyć się z gola. Drugą bramkę Bartosz Nizioł zdobył z rzutu karnego, podyktowanego za faul Patryka Czarnieckiego na Andrzeju Ignaciuku.

W 77 minucie Oleksij Rodewicz strzelił kontaktowego gola, posyłając do bramki piłkę odbitą od słupka po strzale Przemysława Dębickiego. Nasi dążyli do wyrównania, ale robili to chaotycznie. Mieli kilka okazji do zmiany wyniku, m.in. Bartłomiej Mazur minimalnie przestrzelił, główkując po zagraniu piłki z rzutu rożnego przez Rafała Turczyna. – Rozgrywaliśmy piłkę bardzo niedokładnie. Często nasze akcje traciły tempo. Jestem bardzo zdenerwowany, bo nie powinniśmy się tak zaprezentować. Z drugiej strony cieszę się, że spadł na nas kubeł zimnej wody. Lepiej, że zdarzyło się to dziś, niż za tydzień, o tej samej porze na boisku w Żmudzi. Omega grała, jak w meczu ligowym, a my zagraliśmy sobie sparing. Tak grać w lidze nie możemy, bo nikt nam się nie będzie podkładał, każdy będzie się na nas wyjątkowo sprężał – stwierdził mocno podenerwowany dyrektor Piotr Welcz.

Hetman zaczął mecz w składzie: Patryk KierepkaŁukasz Bubeła, Szymon Solecki, Bartłomiej Mazur, Dawid DaszkiewiczRafał Turczyn, Maciej Markowski, Łukasz Kamiński, Hubert Czady, Damian OtrębaOleksij Rodewicz. W rezerwie znaleźli się: Patryk Czarniecki, Przemysław Dębicki, Łukasz Fidler, Adrian Goch, Michał Luterek, Norbert Myszka, Szymon Płotnikiewicz i Kamil Tomczyszyn.
W naszym zespole zabrakło Błażeja Omańskiego, który wyjechał do Krakowa, żeby reprezentować Straż Pożarną w Światowych Dniach Młodzieży. Nie grał także kontuzjowany Anton Lucyk.

Za tydzień, dokładnie w sobotę, 6 sierpnia o godz. 17, Hetman rozegra pierwszy mecz o ligowe punkty. W Żmudzi zmierzy się z tamtejszą Victorią.

MaSzt
sobota, 30 lipca 2016