Na sobotnie spotkanie pojechaliśmy bez Rafała Kruczkowskiego i Mikołaja Grzędy (kartki) oraz Michała Wolanina, Przemysława Koszela, Damiana Pupcia i Norberta Myszki (urazy). Jarosław Czarniecki miał więc do dyspozycji tylko trzynastu zawodników, w tym dwóch bramkarzy. Czasami jednak, gdy wszystkie okoliczności przemawiają przeciwko, okazuje się, że sport rządzi się swoimi prawami. Powiemy tylko, że za każdą złotówkę postawioną na nasze zwycięstwo, wygrać można było… aż 10!

fot.: www.podhaleregion.pl

Mecz rozgrywany był na sztucznej nawierzchni, ale byliśmy na to przygotowani. Już w 6 minucie Podhale, które dotychczas u siebie nie przegrało, trafiło w słupek. W 12 min. Wesley Cain rozegrał krótko rzut rożny, piłka trafiła do Piotra Białousko, następnie do Kuby Jaroszyńskiego, a akcję wykończył skutecznie z bliska Rafał Turczyn! Gospodarze natarli jeszcze mocniej, wykonywali mnóstwo dośrodkowań, ale na nasze szczęście brakowało im dokładności. W 34 minucie po rogu z Podhale z bliska przestrzeliło nad poprzeczką.

Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy zrobiło się pod naszą bramką bardzo gorąco. Dwukrotnie niesamowitym refleksem popisał się jednak Dawid Rosiak, ratując nas przed pewną utratą bramek.

fot.: www.podhaleregion.pl

W 58 minucie wyprowadziliśmy kontratak, Piotr Białousko został sfaulowany i Marek Mizia otrzymał drugą żółtą kartkę (pierwsza za faul na Okanie Ozcifci). Podhale grało w dziesiątkę, ale nadal przeważało. W 82 minucie lewym skrzydłem popędził Wesley Cain, a do akcji podłączył się Kuba Jaroszyński. Nasz napastnik wyłożył ładnie piłkę na ósmy metr i było 0:2! Kilka minut później po jednym z dośrodkowań po strzale Dawida Dynarka, piłka trafiła w Piotra Jamroża i zrobiło się jeszcze bardziej nerwowo. Tym razem jednak utrzymaliśmy prowadzenie, wygrywając pierwszy mecz w sezonie.

– Jedyny pomysł na Podhale w naszej sytuacji kadrowej to mocna obrona, czekanie na kontry i stałe fragmenty gry. Gospodarze atakowali od początku, ale po ćwiczonym fragmencie gry objęliśmy prowadzenie. W drugiej bronimy jeszcze mocniej, Rosiu w bramce łapie wszystko, a do tego mamy szczęście. Dla mnie Podhale piłkarsko to najlepszy zespół w lidze. Naprawdę grali w piłkę, ale tym większa chwała dla chłopaków, że nie pękli! Gospodarze nawet w dziesiątkę byli bardzo groźni i do końca nas naciskali. Sędzia doliczył 5 minut, ale wytrzymaliśmy. W końcu szczęście się uśmiechnęło i do nas – skomentował mecz trener Jarosław Czarniecki.

fot.: www.podhaleregion.pl

Mamy więc na koncie pierwsze zwycięstwo, a od trzech kolejek nie przegraliśmy meczu. Oby był to zwiastun lepszej postawy Biało-Zielono-Czerwonych. Tym bardziej, że w sobotę o 11.00, w siedemnastej kolejce, podejmujemy Chełmiankę. Walczymy dalej!

Podhale Nowy Targ – Hetman Zamość 1:2 (0:1)

Bramki: Dynarek 86 – Turczyn 12, Jaroszyński 81

Hetman: Rosiak – Szatała, Jaroszyński, Jamroż, Białousko (63 Polak) – Dajos, Ozcifci, Turczyn, Pokrywka, Gierowski – Cain (90+4 Gibki).

Czerwona kartka: Malowany 60 (za dwie żółte)

Sędziował: Adam Jamka.

KG