Jarosław Czarniecki był niegdyś piłkarzem Hetmana Zamość, ale występował też w Ładzie Biłgoraj, w barwach której został w 1997 roku zwycięzcą trzecioligowej klasyfikacji strzelców. Dziś stoi okrakiem między tymi dwoma klubami. Działa w Radzie Wspierającej Fundację Klub Sportowy Hetman Zamość, ale w Ładzie 1945 występuje jego syn Patryk Czarniecki. – Sercem jestem z synem, sercem jestem z Hetmanem. We wszystkich meczach ligowych ściskam kciuki za Hetmana i Ładę, ale w tym wyjątkowym przypadku, gdy obie drużyny mają zmierzyć się ze sobą, będę kibicował za zwycięstwem zespołu z Zamościa i za jak najlepszym występem mojego syna Patryka. Niech Hetman wygra 1:0 po rzucie karnym, ale po bardzo dobrej grze obu drużyn – wzdycha Jarosław Czarniecki, dziś trener Roztocza Szczebrzeszyn w klasie okręgowej i prywatny przedsiębiorca.

Hetman walczy o awans do III ligi, Łada – o jak najlepsze miejsce w czwartoligowej tabeli. Jedni i drudzy potrzebują punktów, ale z pewnością nasz zespół bardziej, bo każda wpadka może mieć przykre konsekwencje w końcowym rozrachunku, w walce o III ligę. – Hetman powinien występować w lidze wyższej niż czwarta. Ale musi nie tylko punktować, lecz także dobrze grać. Tylko w ten sposób może nawiązać do starych, dobrych czasów, gdy występował w dawnej II lidze. Chodzę na mecze Hetmana. Wyniki osiąga świetne, ale jeśli chodzi o styl gry, to różnie z tym bywa. Chciałbym w końcu obejrzeć na zamojskim stadionie dobre widowisko. Żeby Hetman wygrał. Żeby Łada mu się postawiła. Żeby zamojski zespół nie miał tak łatwo – mówi Jarosław Czarniecki.

 

W jakiej formie jest nasz sobotni przeciwnik?

Od początku sezonu Łada konsekwentnie ciuła punkty. Ma już ich jedenaście, a więc osiem mniej niż Hetman. W tabeli plasuje się na siódmym miejscu. Co ciekawe, w meczach biłgorajskiego zespołu pada mało bramek. W siedmiu dotychczasowych spotkaniach ligowych Łady bramkarze kapitulowali zaledwie dziesięć razy. Biłgorajanom dwa razy zdarzyło się wygrać na własnym boisku 1:0 po golu strzelonym z rzutu karnego przez doświadczonego napastnika Marka Pydę. Dwukrotnie uzyskali wynik bezbramkowy.

Ostatnio piłkarze z Biłgoraja przegrali na własnym boisku 1:2 (1:2) z Górnikiem II Łęczna. – Widziałem Ładę w dwóch meczach. W pierwszej kolejce, gdy wygrała z Lutnią Piszczac, i teraz, gdy przegrała z zespołem z Łęcznej. Nie podobała mi się jej postawa w meczu z „drugim” Górnikiem. Grała bardzo zachowawczo. Nawet gdy przegrywała najpierw 0:1, a potem 1:2, to przejawiała bardzo asekuracyjny styl. Nie podejmowała ryzyka, by poprawić niekorzystny dla niej rezultat. A ja lubię futbol bardzo ofensywny. Jako były napastnik mam to we krwi. Najlepsze lata swojej przygody z piłką nożną spędziłem jako boczny obrońca w Górniku Łęczna. Zatem wiem, jak powinien zachowywać się zawodnik z linii ataku, ale wiem też, jak powinien grać skrajny obrońca. W meczu z Górnikiem tylko raz widziałem bocznego obrońcę Łady przed polem karnym rywala. I to ofensywne wejście o mały włos nie przyniosło zmiany wyniku. Akcja zakończyła się trafieniem w słupek. Piłkę dośrodkował prawy obrońca Michał Mielniczek, pozyskany przez Ładę z Cosmosu Józefów. Łada wiele straciła, że ten zawodnik nie wystąpi w meczu z Hetmanem, bo zobaczył czerwoną kartkę – komentuje Jarosław Czarniecki.

 

Nasz człowiek w Ładzie 1945 Biłgoraj

Już dwa występy w Ładzie zaliczył wypożyczony z Hetmana Patryk Czarniecki. Z wychowankiem AMSPN Hetman Zamość w składzie zespół z Biłgoraja wygrał w Rożdżałowie z Kłosem Gmina Chełm 2:0 (0:0) i przegrał ze wspomnianym Górnikiem II. W swoim debiucie w Ładzie Patryk Czarniecki został ukarany czerwoną kartką za dwie żółte. – Nie widziałem jego występu w meczu z Kłosem. Opowiadał mi, że sędzia pierwszej żółtej kartki nie musiał mu dawać. Natomiast na tę drugą w pełni zasłużył. Chciał się w swoim pierwszym meczu wykazać, ambitnie powalczyć. Ponoć zaliczył dobry występ. Na szczęście jego karne zejście z boiska nie miało przykrych konsekwencji dla Łady. W meczu z Górnikiem, który obejrzałem, spisywał się poprawnie, ale nie ustrzegł się błędów. Z pewnością stać go na lepszą grę – twierdzi Jarosław Czarniecki.

Jarosław Czarniecki uważa, że odejście jego syna do Łady, na wypożyczenie do końca tego roku, było słusznym posunięciem. – W Hetmanie obecnie mógłby pełnić jedynie rolę rezerwowego. W Ładzie gra w pierwszym składzie, więc może się prawidłowo rozwijać. Jest świadomy swoich minusów, które musi zniwelować. Ma też dobre cechy, które w ostatnim czasie rozwinął. Najważniejsze jest to, że słucha rad doświadczonego ojca. Przekonał się, że nieposłuszeństwo zwykle źle się kończy – podkreśla Jarosław Czarniecki.

W sobotę, 10 września o godz. 16.30 na stadionie OSiR w Zamościu przekonamy się, jak Patryk Czarniecki i jego obecni boiskowi partnerzy wypadną przeciwko naszej drużynie. – Hetman ma większe umiejętności niż Łada. Zapewne będzie atakował od pierwszej minuty. Łada zagra w wielką determinacją i zaangażowaniem, i będzie próbowała kontratakować. Tak to będzie wyglądało. Chciałbym zobaczyć dobrą grę obu zespołów, którym kibicuję. Liczę na 1:0 dla Hetmana po golu strzelonym z rzutu karnego. Nie będę zadowolony, gdy Hetman wygra 3:2 lub 4:3, bo Patryk jest środkowym obrońcą, więc trzy lub cztery stracone bramki negatywnie rzutowałyby na ocenę jego występu. Jestem przekonany, że kibice będą mieli frajdę z tego meczu derbowego. Spodziewam się dwóch i pół tysiąca widzów na stadionie – mówi Jarosław Czarniecki.

 

Poza Zamościem też toczy się czwartoligowe życie

Ale nie tylko w Zamościu toczyć się będą czwartoligowe boje. Ciekawie zapowiada się mecz Tomasovii Tomaszów Lubelski ze Stalą Kraśnik. Piłkarze z Tomaszowa Lubelskiego zagrają pod wodzą nowego trenera, Marka Sadowskiego. – Z pewnością Tomasovia będzie zmobilizowana na ten mecz. Czy nowa miotła zacznie dobrze zamiatać? Stal bardzo mi się podobała w meczu w Zamościu, bo nieźle operowała piłką i grała do przodu. Ale Tomasovia może się postawić Stali. Nie przegra, jeśli nie straci jakiejś „głupiej” bramki. Ja jednak postawię na zwycięstwo Stali – przewiduje Jarosław Czarniecki.

Uwaga trenera Roztocza będzie skierowana ku Werbkowicom, gdzie miejscowy Kryształ zagra z Lewartem Lubartów. – Kryształ źle rozpoczął rozgrywki. Przegrał cztery spośród pięciu pierwszych meczów, jeden z nich zaledwie zremisował. W Werbkowicach wszyscy są przekonani, że miejsce Kryształu jest w górnej części tabeli. Piłkarze z Werbkowic muszą więc „gonić” czołówkę. A jeśli chcą to skutecznie zrobić, to powinni wygrywać, zwłaszcza na własnym boisku. Ostatnio odnieśli dwa wysokie zwycięstwa, ale mierzyli się ze słabszymi rywalami. Mecz z Lewartem będzie dla nich rzeczywistym sprawdzianem formy. Da odpowiedź na pytanie, w którym miejscu tak naprawdę znajdują się werbkowiczanie. Coś mi podpowiada, że Przemysław Gałka strzeli zwycięskiego gola. Stawiam „jedynkę”. Tak lokalno-patriotycznie. Będę trzymał kciuki za Kryształem, bo mam w tym zespole pięciu „swoich”, którzy całkiem niedawno grali u mnie w Roztoczu – mówi Jarosław Czarniecki.

PROGRAM ÓSMEJ KOLEJKI ROZGRYWEK LUBELSKIEJ IV LIGI

sobota, 10 września 2016

Chełmianka Chełm – Włodawianka Włodawa (godz. 16)
Górnik II Łęczna – Lutnia Piszczac (godz. 17)
Hetman Zamość – Łada 1945 Biłgoraj (godz. 16.30)
Kryształ Werbkowice – Lewart Lubartów (godz. 16)
Victoria Żmudź – POM Iskra Piotrowice (godz. 11)

niedziela, 11 września 2016

Kłos Gmina Chełm – LKS Milanów (godz. 16, w Rożdżałowie)
Polesie Kock – Lublinianka Lublin (godz. 16)
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Stal Kraśnik (godz. 16)
Unia Hrubieszów – Powiślak Końskowola (godz. 17)

MaSzt
piątek, 9 września 2016

hetman-lada2