Hubert Czady mówi, że ma pecha. Z powodu kontuzji nie zagrał w meczu Hetmana Zamość z Kryształem Werbkowice w Pucharze Polski na szczeblu okręgu. Nie wystąpi także w spotkaniu tych zespołów w lubelskiej IV lidze. – W końcówce meczu z LKS Milanów doznałem skręcenia stawu skokowego i pęknięcia torebki stawowej. W piątek zakończyłem rehabilitację. Prosto z ostatniej sesji rehabilitacyjnej poszedłem na pierwszy po prawie trzytygodniowej przerwie trening. Nadal odczuwałem ból w stopie. Na mecz do Werbkowic, niestety, nie pojadę. Nie jestem jeszcze w pełni zdrowy. Prawdopodobnie znajdę się w kadrze na następny mecz ligowy, jednak nie jest pewne, czy w nim zagram – ubolewa pomocnik Hetmana.

Wychowanek AMPSN Hetman Zamość w 2014 roku miał swój udział w awansie Kryształu do IV ligi, stąd jego sentyment do zespołu z Werbkowic i przeogromna, ale niespełniona chęć zaprezentowania się przeciwko niemu. – Miło wspominam swój krótki pobyt w Krysztale. Odszedłem do tej drużyny po rundzie jesiennej, gdy AMSPN Hetman walczył w III lidze. Studiowałem wtedy zaocznie i nie mogłem regularnie trenować, więc zostałem wypożyczony na rundę wiosenną. Niektórzy zawodnicy odeszli wtedy do Roztocza Szczebrzeszyn, jak wybrałem Kryształ. I nie żałowałem swojej decyzji. Klub z Werbkowic jest dobrze zorganizowany. Niczego mi w nim nie brakowało. Nawet miałem po meczach zapewniony transport do Lublina, bym łatwiej mógł się dostać do Warszawy na studia. Byliśmy zdecydowanie najlepszą drużyną w klasie okręgowej. Wygraliśmy w rundzie wiosennej czternaście meczów. Przegraliśmy tylko spotkanie derbowe z Unią Hrubieszów, ale to my cieszyliśmy się z awansu do IV ligi. Trenerem był wtedy Jacek Szczyrba z Zamościa. W drużynie wyróżniali się bramkarz Robert Suchodolski i napastnik Stanisław Rybka, ale wartościowych zawodników było w naszej ekipie znacznie więcej. Razem tworzyliśmy niezły kolektyw – opowiada Hubert Czady.

Kryształ miał wówczas w składzie tylko jednego piłkarza wychowanego w AMSPN Hetman, ale po awansie śmielej zaczął sięgać po posiłki z Zamościa. Do zespołu z Werbkowic najpierw trafili Kamil Chruściński, Dawid Dobromilski i Michał Rajtar, a później kolejni zamościanie, m.in. Bartłomiej Mazur. Obecnie zamojski zaciąg w Werbkowicach jest sześcioosobowy. W drużynie trenera Roberta Wieczerzaka, byłego szkoleniowca AMSPN Hetman, grają: Dawid Dobromilski, Przemysław Gałka, Adrian Wołoch, Krystian Wołoch i Dawid Wurszt. – Dzisiejszy Kryształ bardzo przypomina mi AMSPN Hetman, w którym grałem z tymi piłkarzami, a trenerem był właśnie Robert Wieczerzak. My byliśmy jednak silniejszym zespołem, niż obecny Kryształ – mówi Hubert Czady.

Z pewnością Kryształ ambitnie podejdzie do meczu z Hetmanem, bo – jak twierdzi Hubert Czady – Robert Wieczerzak jest trenerem, który wyjątkowo źle znosi porażki. – Parę lat u niego trenowałem, więc wiem, czego się po nim i jego drużynie można spodziewać. On po prostu nie lubi przegrywać. To naprawdę ambitny trener. Po porażce jest wściekły. Jestem przekonany, że prowadzi Kryształ tak, jak prowadził kiedyś nas w AMSPN Hetman. Zawsze ma w zespole swoich ulubieńców, na których konsekwentnie stawia i na więcej im pozwala. Więcej przywilejów daje starszym, doświadczonym zawodnikom, a młodszych bardziej goni do roboty. Ja akurat w jego drużynie należałem do młodszego grona piłkarzy, ale nie miałem do niego pretensji o to, że faworyzuje starszyznę. Taka jest kolej rzeczy w drużynie piłkarskiej, że to młodsi muszą nosić sprzęt. Trener Robert Wieczerzak nie waha się jednak stawiać na młodszych zawodników. Potrafi im zaufać – twierdzi Hubert Czady.

Niedawny mecz pucharowy w Werbkowicach nie był łatwy dla Hetmana. Nasi piłkarze zdołali jednak wygrać 1:0 (0:0). Zwycięską bramkę zdobył w 90 minucie Bartłomiej Mazur, który w poprzedniej rundzie występował właśnie w Krysztale. – Oglądałem to spotkanie z trybun. Hetman był zespołem lepiej grającym, jednak Kryształ nadrabiał ambicją. Dużo było w tym meczu walki. Gra toczyła się głównie na środku pola, dlatego mało było sytuacji podbramkowych. Teraz spotkanie Kryształu z Hetmanem zapewne będzie miało podobny przebieg. Spodziewam się tego, że będzie to mecz na 0:0. Naszym chłopakom trudno będzie wygrać w Werbkowicach, ale wierzę, że im to się uda. Jeśli Hetman wygra, to 1:0. Taki wynik wziąłbym w ciemno – mówi Hubert Czady.

MaSzt
sobota, 15 października 2016