To była nie lada gratka dla zamojskich kibiców, spragnionych piłki nożnej na wyższym poziomie niż III liga, w której wówczas występował Hetman. Na stadionie OSiR w Zamościu doszło do konfrontacji mistrza Polski, Ruchu Chorzów, ze zdobywcą Pucharu Polski, Legią Warszawa. W obu zespołach aż roiło się od byłych lub obecnych reprezentantów Polski. W Legii zabrakło co prawda Dariusza Dziekanowskiego, który był już w drodze do Glasgow, żeby podpisać kontrakt z Celtikiem, ale i tak skład warszawskiej drużyny robił wrażenie. Ruch wystąpił za to w swoim najsilniejszym składzie, ze świeżo upieczonym królem strzelców ekstraklasy, Krzysztofem Warzychą. Nic więc dziwnego, że na trybunach zamojskiego stadionu zasiadło aż 11 tysięcy widzów. – To było wielkie wydarzenie. Spotkały się dwa najlepsze wówczas w naszym kraju zespoły. Zamojscy kibice mogli zobaczyć grę wielu reprezentantów Polski. Byłem wówczas młodym zawodnikiem Hetmana, więc obejrzenie w akcji gwiazd polskiej piłki nożnej wywoływało we mnie ogromne emocje. To było naprawdę wielkie przeżycie. Bardzo dobrze pamiętam ten mecz, jak wchodziłem na stadion po schodach od strony dawnej przychodni sportowej. Jakby to działo się wczoraj – wspomina Krzysztof Rysak, dziś trener Hetmana.

Legia pokonała Ruch 3:0, a bohaterem meczu był 23-letni wówczas Roman Kosecki, strzelec trzeciego gola dla zwycięzców. Zespół z Warszawy zdominował mistrza, którego piłkarze bardziej myśleli już o wylocie na tournee do Stanów Zjednoczonych niż o grze. W nagrodę Legia dostała m.in. Puchar Fundacji „Gloria Victis”, gromadzącej środki na rzecz byłych sportowców.

„Kibice zamojscy nie od razu wiedzieli za kim trzymać. Początkowo jakby woleli mistrza i wtórowali kibicom chorzowskim. Z minuty na minutę aplauz zbierała Legia” – czytamy w relacji tygodnika „Piłka Nożna” nr 28 z dn. 11 lipca 1989 roku.

Mecz przeszedł w Zamościu do historii także z powodu negatywnej postawy pseudokibiców z Warszawy i Chorzowa, którzy dali o sobie znać już na kilka godzin przed meczem. Do tego momentu w Zamościu pseudokibicowskie zadymy znane były tylko z relacji telewizyjnych. – Zamojscy kibice przeżyli wtedy szok. W całej Polsce, w tamtych czasach niewłaściwe zachowanie się pseudokibiców było normą, w dodatku nikt nie miał pomysłu na to, jak wyeliminować burdy ze stadionów. W Zamościu chyba wszyscy byli zaskoczeni tym, że doszło do takich zamieszek. Do tej pory zamojscy kibice obserwowali zadymy z daleka, a w trakcie meczu Legii z Ruchem zrozumieli, że takie widowiska wiążą się również z negatywnymi przeżyciami – mówi trener Krzysztof Rysak.

Superpuchar Polski 1989
Legia Warszawa – Ruch Chorzów 3:0 (2:0)

Sobota, 8 lipca 1989, Zamość (stadion OSiR), sędziował Kazimierz Orłowski (Lublin).
Skład Legii: Zbigniew Robakiewicz – Marek Jóźwiak, Krzysztof Budka, Juliusz Kruszankin, Dariusz Wdowczyk – Jacek Bąk, Zbigniew Kaczmarek, Krzysztof Iwanicki (70 Dariusz Kubicki), Mieczysław Pisz – Andrzej Łatka (62 Waldemar Sobkowiak), Roman Kosecki; trener Rudolf Kapera.
Skład Ruchu: Ryszard Kołodziejczyk – Dariusz Fornalak (70 Damian Łukasik), Waldemar Fornalik, Waldemar Waleszczyk, Jacek Chorzewski – Józef Nowak, Krystian Szuster, Dariusz Gęsior, Mieczysław Szewczyk (46 Mirosław Mosór) – Krzysztof Warzycha, Mirosław Bąk; trener Jerzy Wyrobek.
Gole: 1:0 Krystian Szuster 22 (samobójczy), 2:0 Dariusz Wdowczyk 37, 3:0 Roman Kosecki 62.

 

Tymczasem w Zamościu rozpoczęto budowę zespołu z myślą o awansie w ciągu kilku najbliższych lat do II ligi. Trenerem został Jan Złomańczuk. Zamojska drużyna przystąpiła do rozgrywek III ligi, w jednej z czterech grup. Na inaugurację sezonu 1989/1990, w sobotę 29 lipca 1989 roku Hetman wziął przykład z Legii, i pokonał na własnym stadionie 3:0 (1:0) silną wówczas drużynę Wawelu Kraków. Gole dla naszej drużyny strzelili: Ireneusz Suchowierzch w 31 minucie, Zdzisław Prejbusz w 59 minucie z karnego i Mariusz Pliżga w 71 minucie. Hetman zagrał w tym meczu w składzie: Sebastian ŁukiewiczRobert Szala, Krzysztof Surma, Krzysztof Rysak, Ireneusz SuchowierzchMarek Brzozowski, Krzysztof Krukowski, Mariusz Bednarz, Marek Pogódź (68 Mariusz Pliżga) – Robert Kulik, Zdzisław Prejbusz.
To był udany sezon dla Hetmana. Zespół trenera Jana Złomańczuka zakończył rozgrywki na szóstym miejscu, w gronie 20 zespołów, za Koroną Kielce, która awansowała do II ligi, oraz Radomiakiem Radom, Karpatami Krosno, Błękitnymi Kielce i Wisłą Puławy. Zamościanie wyprzedzili w tabeli m.in. Unię Tarnów, Sandecję Nowy Sącz, Górnika Łęczna, Avię Świdnik, Broń Radom, Wisłokę Dębica i Cracovię. – W Hetmanie grało wówczas wielu wychowanków, którzy stanowili o sile drużyny. Trener Jan Złomańczuk świetnie nas przygotował do rozgrywek. Szlifowaliśmy latem formę na obozie zagranicznym, bodajże w Soczi. Prowadził treningi nie za długie, ale za to konkretne. Dzięki temu bardzo dobrze poradziliśmy sobie w bardzo silnej grupie III ligi. Byliśmy zespołem zgranym, świetnie rozumiejącym się na boisku – opowiada Krzysztof Rysak.

MaSzt
piątek, 8 lipca 2016