Zapowiadało się komicznie. W końcu na boisko wyszli panowie, którym przybyło nie tylko lat, ale także kilogramów. W dodatku bieganiu po boisku nie sprzyjał upał. – Chyba już nie wstanę – żartował Marek Pogódź, gdy drużyna Hetmana Zamość ustawiła się do pamiątkowej fotografii. Dobry humor nie opuszczał zamojskich piłkarzy ani na chwilę. – Poproszę już o zmianę – śmiał się Marek Pogódź w trakcie przedmeczowej rozgrzewki.

Cennych wskazówek udzielili drużynie Andrzej Rycak i Robert Kulik. – Panowie, mamy w Stali swojego człowieka – mówił ten pierwszy, wskazując swojego brata bliźniaka, Wojciecha Rycaka, który ubrał biały strój Stal Mielec. – Grajmy „na niego” – sugerował Robert Kulik. Taktyka była zatem prosta, ale się nie sprawdziła, bo Wojciech Rycak był mocnym punktem defensywy Stali, którą swego czasu reprezentował w ekstraklasie. Zamościanie znaleźli inny sposób na Stal. Zdecydowali się na szybkie ataki. Na skrzydłach pole do popisu mieli aktualni wciąż ligowcy, czyli „Mały” i „Gała”. Zagrożenie pod bramką gości stwarzali dwaj napastnicy: Jacek Ziarkowski i Andrzej Rycak. W środku pola królował Marek Pogódź, wspierany przez Marka Motykę. Całość cementowała solidna defensywa, z bramkarzem Sebastianem Łukiewiczem na czele. A do gry palili się rezerwowi, którzy wchodząc na boisko wnosili nową jakość do zespołu. Stal nie miała szans, a miejscowi oldboje gościnność zamierzali mielczanom okazywać dopiero na bankiecie, podsumowującym uroczystość reaktywacji KS Hetman.

Hetman rozpoczął mecz w następującym ustawieniu: Sebastian Łukiewicz – Robert Kulik, Janusz Dec, Mirosław Zagrodniczek, Krzysztof Rysak – Mariusz Pliżga, Marek Motyka, Marek Pogódź, Przemysław Gałka – Jacek Ziarkowski, Andrzej Rycak. W zamojskim zespole występowali także: Jan Cios, Mirosław Dębski, Mariusz Gajek, Jacek Grela i Jacek Szczyrba. Z kolei w Stali zagrali m.in. Wojciech Rycak, Rafał Domarski (syn Jana Domarskiego, strzelca słynnego gola na Wembley) i Krzysztof Łętocha (były trener Hetmana).

W pierwszej połowie Stal nie miała wiele do powodzenia. Cały czas atakował Hetman. Bliski uzyskania prowadzenia był Marek Pogódź. Sprytnie próbował przelobować bramkarza Stali zagraniem z dalszej odległości, za co zebrał z trybun gromkie brawa, choć piłka minęła bramkę o centymetry. Potem groźny strzał oddał Jacek Ziarkowski, mimo że był naciskany przez obrońcę Stali. Mielecki golkiper nie dał się jednak zaskoczyć, skutecznie interweniując. W końcu piłkę do własnej bramki skierował Mariusz Narowski, naciskany przez Przemysława Gałkę. Prowadzenie Hetmana podwyższył Jacek Ziarkowski.

Po przerwie Stal starała się odrobić straty. Na przeszkodzie stanął jej zamojski bramkarz Sebastian Łukiewicz, interweniujący jak za swoich najlepszych lat, w dawnej II lidze. Innym razem przed stratą gola uratowała naszych poprzeczka. Zamościanie szybko opanowali sytuację na boisku.  Po dośrodkowaniu Mariusza Pliżgi bliski zdobycia bramki strzałem głową był Przemysław Gałka. Szczęścia nie miał też Jan Cios, którego strzał zza pola karnego obił spojenie słupka z poprzeczką. Nie powiodło się także Jackowi Ziarkowskiemu. Piłka po jego strzale przeleciała tuż nad poprzeczką. Honor Stali w ostatniej minucie potyczki próbował uratować Rafał Domarski. Sebastian Łukiewicz nie dał się jednak zaskoczyć. Hetman zasłużenie wygrał ze Stalą 2:0 (2:0).

MaSzt

poniedziałek, 25 lipca 2016