17.07.2017

Jesteś zapalonym futsalistą, więc od razu nasuwa się pytanie: co jest Twoją większą miłością, trawa czy parkiet?

Z pewnością trawa. Hala też jest bardzo ważna, ale piłka nożna 11 osobowa jest na pierwszym miejscu. Futsal to bardzo przyjemny i dynamiczny sport, może trochę niszowy, ale regularnie się rozwija, także kadra Polski, która nie dawno zremisowała z reprezentacją Hiszpanii, która jest aktualnym Mistrzem Europy. W zeszłym sezonie AZS UMCS Lublin, w którym grałem zajął czwarte miejsce w 1 lidze grupy południowej, czuliśmy niedosyt. Praktycznie od początku byliśmy w czołówce, do awansu do Ekstraklasy zabrakło dosłownie dwóch meczów, a właściwie kilku minut w obu z tych spotkań. Przespaliśmy końcówki naszych spotkań. Gdyby nie to, myślę, że spokojnie wywalczylibyśmy awans, bezpośrednio, czy też przez baraże. Życzę chłopakom jak najlepiej w kolejnym sezonie. Sam teraz muszę skupić się na grze w Zamościu. Jeśli tylko uda mi się pojawić na hali Globus w Lublinie, z całego serca będę wspierać kolegów w walce o awans.

Jakie różnice są pomiędzy rywalizacją na hali a grą na większym boisku?

Gra na hali jest bardzo potrzebna, szczególnie dla zawodników w młodym wieku. W ten sposób można świetnie ukształtować  technikę użytkową, która jest niezbędna w grze na dużym boisku. Gra często jest bardzo dynamiczna, szybkość podejmowanych decyzji oraz sposób rozgrywania ataku pozycyjnego czy też obrony strefowej pomaga w szybszym operowaniu piłki potem na boisku trawiastym. Gra na hali jest bardzo widowiskowa i polecam każdemu, kto nigdy nie próbował tej odmiany piłki nożnej.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z piłką? Dlaczego zdecydowałeś się na przenosiny do Zabrza?

Gdy grałem jeszcze w barwach Widoku Lublin, dowiedziałem się od jednego z trenerów, że organizowane są testy w Górniku Zabrze. Pojechałem z dwoma zawodnikami z Lubelszczyzny. Po tygodniowych testach, zaproszono nas na kolejne tygodniowe testy z mniejszą ilością zawodników testowanych. Te testy również przeszliśmy i w ten sposób znalazłem się w Górniku.

20031041_1475098659213475_708920603_n

W zeszłym sezonie musiałeś przełknąć gorycz spadku z IV ligi, w tym posmakujesz awansu?

Niestety mimo walki do ostatnie kolejki nie udało nam się utrzymać w IV lidze. Kluczowym momentem było spotkanie z Ładą Biłgoraj trzy kolejki przed końcem rozgrywek. Mecz był bardzo wyrównany, zremisowaliśmy 1:1. Gdybyśmy wygrali, jestem przekonany, że zostalibyśmy w lidze. Realia w mniejszym klubie były nieco inne, ale na pewno szkoda, że nie zrealizowaliśmy postawionego celu, szczególnie, że atmosfera do osiągnięcia dobrego wyniku była tam odpowiednia. Czuję jednak, że doświadczenie i presja, która towarzyszyła mi w walce o utrzymanie zaprocentuje w tym sezonie i awansujemy do III ligi.

Jak Ci się podoba w Zamościu? Jak wrażenia z pierwszych tygodni spędzonych w Hetmanie?

Zamość bardzo mi się podoba. Spacerowałem trochę po rynku, chodziliśmy z chłopakami oglądać  mecze, integrujemy się. Pierwsze wrażenie w klubie były pozytywne. Obiekty, które są dostępne dla nas, między innymi siłownia, kilka boisk naturalnych oraz sztuczne z pewnością pomagają w dojściu do odpowiedniej formy. Nie można zapomnieć o atmosferze panującej w klubie oraz profesjonalizmie sztabu szkoleniowego. Trener Marek Motyka ma bardzo duży autorytet wśród piłkarzy, liczę na to, że wiele wyniosę z tej współpracy.

Współpracowałeś już z trenerem o podobnych osiągnięciach piłkarskich i szkoleniowych?

Tak, prowadziło mnie wielu utytułowanych trenerów. W czasach juniorskich i młodej ekstraklasy, gdy byłem w Górniku Zabrze często na treningi zapraszał nas Adam Nawałka. Celem była nauka w przejściu z piłki juniorskiej do seniorskiej. Od trenera i zawodników pierwszej drużyny można było się nauczyć naprawdę wiele. Między innymi moimi trenerami byli też grający kiedyś w Hetmanie Zamość Józef Dankowski oraz były trener Biało-Zielono-Czerwonych Andrzej Orzeszek. Współpraca z takimi osobami to sama przyjemność i możliwość rozwoju.

19989067_1475098509213490_1717285805_n

Tutejsi kibice zapamiętali Cię jako piłkarza, który zagrażał Hetmanowi ze stałych fragmentów gry. Myślisz, że będziesz pierwszym wyborem trenera?

W poprzednich klubach często wykonywałem stałe fragmenty gry, natomiast wszystko zależy od trenera Marka Motyki i jego założeń oraz koncepcji odnośnie tego elementu gry.

Rywalizacja z byłym klubem, Stalą Kraśnik będzie dla Ciebie jakimś szczególnie ważnym wydarzeniem?

Na pewno. Znam wielu zawodników z Kraśnika, spędziłem tam w sumie 2,5 roku, walka z nimi będzie na pewno zacięta. Będą z pewnością liczyć się w tej lidze.

Jakie masz wspomnienia związane ze stadionem przy Królowej Jadwigi 8? Grałeś tu już kilkukrotnie przeciwko Hetmanowi

Atmosfera na trybunach jest tutaj gorąca, czuć pomoc ze strony kibiców. Ciężko było stąd wywieźć jakiekolwiek punkty. Ostatni raz przyjechałem tu w rundzie jesiennej zeszłego sezonu, wygrywaliśmy długo 1:0, ale pamiętam, że po dyskusyjnym rzucie karnym (nabitej ręce) pod koniec spotkania zremisowaliśmy ostatecznie 1:1.

20045897_1435803003153100_723420759_n

Podobno za kadencji Franciszka Smudy trafiłeś nawet do reprezentacji Polski. Jak się tam znalazłeś?

Tak, to prawda (śmiech). Wziąłem udział w programie Nike The Chance. Miałem za zadanie w jak najkrótszym czasie przebrnąć przez cztery ćwiczenia techniczne. Udało mi się to zrobić najszybciej ze wszystkich uczestników i zająłem pierwsze miejsce w kraju. Jedną z nagród był udział w prezentacji reprezentacji Polski przed Euro 2012 , gdzie mogłem rozmawiać z wszystkimi piłkarzami. Wręczyłem też korki Lewandowskiemu, w których zagrał potem na Mistrzostwach Europy. Od samego Roberta również dostałem ten model korków.

Jaka jest Twoja ulubiona forma relaksu po meczach?

Spotkania z rodziną i przyjaciółmi, jest to dla mnie bardzo ważne.

Mateusz Różycki