Scenariusz rundy jesiennej w lubelskiej IV lidze doskonale ułożył się dla Hetmana Zamość. W tegorocznej ostatniej kolejce piłkarzom z Zamościa przyjdzie się zmierzyć na własnym stadionie z prowadzącą w tabeli Chełmianką, lepszą o dwa punkty. Stawką meczu, zaplanowanego na niedzielę, 13 listopada o godz. 13 będzie zatem mistrzostwo rundy jesiennej. Hetman musi wygrać, by osiągnąć cel. Chełmiankę zadowoli remis, choć zapewne zespół z Chełma przyjedzie do Zamościa powalczyć o trzy punkty, by mógł zwiększyć przewagę nad naszą drużyną. W niedzielę, 13 listopada wszystkie sprawy idą na bok. Kto żyw, a życzliwy Hetmanowi, ten powinien się pojawić przed godz. 13 na stadionie przy ul. Królowej Jadwigi w Zamościu!

Chełm też już żyje meczem, który redakcja chełmskiego tygodnia „Nowy Tydzień” (nr 45 z dn. 7 listopada 2016) określiła jako „bez wątpienia wydarzenie numer jeden piłkarskiej jesieni w IV lidze”. Na łamach tego tygodnika znajdujemy artykuł, zapowiadający niedzielny mecz w Zamościu. W tytule autor tekstu pyta „Kto mistrzem jesieni?”. W artykule wypowiadają się trenerzy Krzysztof Rysak i Artur Bożyk. Warto przy okazji podkreślić, że szkoleniowiec Chełmianki to jeden z najbardziej cenionych piłkarzy w historii Hetmana. Pan Artur występował przez pięć sezonów w zamojskim zespole, w dawnej II lidze. Najczęściej grał na pozycji bocznego, kryjącego obrońcy.

„Na dobrą sprawę bardzo ciężko jest wskazać faworyta niedzielnej potyczki. Atut własnego boiska co prawda przemawia za piłkarzami Hetmana, jednak Chełmianka dużo lepiej radzi sobie na wyjazdach, gdzie w tym sezonie odniosła komplet siedmiu zwycięstw, strzelając 21 goli, tracąc tylko jednego w Kraśniku. Hetman z kolei u siebie nie przegrał. Zremisował jedynie ze Stalą Kraśnik, a poza tym wszystkie mecze na własnym stadionie rozstrzygnął na swoją korzyść” – czytamy w „Nowym Tygodniu”.

Chełmski dziennikarz przypomina, że w trzech ostatnich sezonach Chełmianka cztery razy grała z zamojskim zespołem (wtedy drużyna funkcjonowała w ramach AMSPN Hetman). Wszystkie mecze zakończyły się zwycięstwem piłkarzy z Chełma. Szkoleniowcy Chełmianki Artur Bożyk i jego asystent Dariusz Banaszuk w tej rundzie wiele razy „podglądali” grę Hetmana. Z kolei trener Krzysztof Rysak także oglądał spotkania z udziałem piłkarzy z Chełma. Chełmiankę widział m.in. w Biłgoraju, w meczu z Ładą, i w Chełmie, w meczu z Górnikiem II Łęczna. Zapewne trenerzy Chełmianki i Hetmana doskonale znają mocne i słabe strony swojego najbliższego rywala.

Mecz Chełmianki z Górnikiem II, zakończony zwycięstwem zespołu z Łęcznej 1:2, w Chełmie trener Krzysztof Rysak oglądał w towarzystwie dyrektora sportowego zamojskiego klubu Piotra Welcza. „Z przegranej Chełmianki nie robiłbym tragedii, mogę ją przyrównać do naszej porażki z Kryształem Werbkowice. Byliśmy zespołem atakującym stwarzającym sytuacje strzeleckie, jednym słowem lepszy, ale wynik był dla nas niepomyślny. Tak samo było z Chełmianką. Dwa przypadkowe gole, zdobyte przez rezerwy Górnika, zadecydowały o końcowym rezultacie” – powiedział Krzysztof Rysak dla „Nowego Tygodnia”.

Zdaniem chełmskiej redakcji trener Artur Bożyk ze spokojem podchodzi do meczu z Hetmanem. Szkoleniowiec twierdzi, że ma pomysł na to spotkanie. „Na pewno musimy być sobą, robić to, co potrafimy najlepiej, co graliśmy jeszcze w III lidze […] Na mecz z Hetmanem będziemy optymalnie przygotowani […] Jestem przekonany, że moi zawodnicy bardzo poważnie potraktują mecz z Hetmanem, doskonale sobie zdają sprawę ze stawki pojedynku. Nie lekceważymy rywala, szanujemy go, znamy jego klasę” – mówi trener Artur Bożyk na łamach „Nowego Tygodnia”.

MaSzt
środa, 9 listopada 2016