Zaczęło się niemalże tak samo, jak kilka dni temu, na boisku w Żmudzi. Tyle, że szybciej, bo już w 2 minucie. Z rzutu wolnego dośrodkował – podobnie jak w meczu z Victorią – Rafał Turczyn, a piłkę do bramki tym razem strzałem głową skierował Damian Otręba. Po chwili wychowanek Unii uprzedził obrońców, wyszedł na pozycję sam na sam z bramkarzem Sławomirem Ryciem, ale sędzia odgwizdał spalonego. Ofsajd był naprawdę minimalny.

Damian Otręba nie zwalniał tempa. Nadal aktywnie dążył do pogrążenia zespołu, z którego przybył właśnie tego lata do Hetmana. W 28 minucie wywalczył rzut rożny. Z kornera dośrodkował Rafał Turczyn, a tym razem skuteczną „główką” popisał się Szymon Solecki. Blisko tysiąc kibiców, zgromadzonych na trybunach zamojskiego stadionu, było w ekstazie, bo Hetman prowadził już 2:0.

Unia nie zamierzała składać broni. Mocny strzał Patryka Krygiela z dystansu golkiper Hetmana Patryk Kierepka efektownie sparował za bramkę. Na swoją trzecią w tym sezonie bramkę polował Oleksij Rodewicz. Podszedł do wykonania rzutu wolnego, podyktowane za faul na Damianie Otrębie. Posłał jednak piłkę nad poprzeczką. Od tego momentu na boisku było spokojnie. I to uśpiło czujność zamojskiej defensywy. W 44 minucie zaskoczył ją Michał Wiejak. – Bramka, stracona na 2:1 po błędzie naszych obrońców, spowodowała, że straciliśmy pewność siebie – wyznał po meczu trener Hetmana Krzysztof Rysak.

Na początku drugiej połowy okazję do wyrównania miał Dominik Karaszewski. Wychowanek AMSPN Hetman strzelał na zamojską bramkę głową, jednak spudłował. W 54 minucie doszło do niezrozumiałej dla widzów sytuacji. Na polu karnym sfaulowany został Maciej Markowski. Sędzia Karol Walczuk z Białej Podlaskiej podyktował karnego dla Hetmana, a Pawła Jędrzejuka, który dopuścił się przewinienia, ukarał żółtą kartką. Po konsultacjach z sędzią liniowym, arbiter zmienił swoją decyzję, odgwizdując wolnego sprzed linii pola karnego. Dziwne to było, gdyż faul nastąpił w pobliżu punktu do wykonywania „jedenastek”, a sędzia główny był kilka metrów od akcji, więc widział zdarzenie o wiele lepiej, niż asystent. Sprawiedliwości stało się zadość. Z wolnego przymierzył Oleksij Rodewicz. Piłka po rykoszecie wpadła w róg bramki Unii.

Dziesięć minut później Hetman bliski był dobicia rywala. Anton Lucyk przejął piłkę prostopadle zagraną przez Oleksija Rodewicza, wyszedł na pozycję sam na sam ze Sławomirem Ryciem, jednak nie zdołał go pokonać – bramkarz Unii popisał się świetną interwencją. Ponownie okazało się, że podopieczni trenera Krzysztofa Rysaka nie są w stanie strzelić gola z akcji, tylko potrzebują do tego rzutu wolnego lub rożnego. W dwóch meczach obecnego sezonu zamojscy piłkarze zdobyli już pięć bramek, ale wszystkie ze stałych fragmentów gry. – Na spotkanie z Unią przyszło sporo kibiców. Widać było presję, z jaką zmagali się nasi piłkarze. Nie było nam łatwo wygrać ten mecz. Ważne jest to, że zdobyliśmy kolejne trzy punkty. To fakt, że strzelamy gole tylko ze stałych fragmentów gry, a nie potrafimy wykańczać akcji. Bardzo dużo czasu poświęcamy na treningach, na doskonalenie sposobu wykańczania akcji. To kwestia zgrania się zawodników, zwłaszcza tych, którzy odpowiadają za finalizację ataków. Proszę pamiętać, że ten zespół funkcjonuje dopiero od miesiąca. To zbyt krótki czas na zbudowanie doskonale rozumiejącej się na boisku drużyny – stwierdził trener Krzysztof Rysak.

Mimo wszystko w pierwszych w tym sezonie czwartoligowych derbach Zamojszczyzny Hetman zaprezentował się z dobrej strony. I wygrał w pełni zasłużenie. Zamojscy piłkarze pokazali kilka ciekawych akcji. Starali się je szybko przeprowadzać, a przez to w ich poczynania czasami wdzierał się chaos. Nawet w końcówce spotkania, gdy kwestia zwycięstwa była już praktycznie rozstrzygnięta, zawodnicy szkoleni przez trenera Krzysztofa Rysaka dążyli do zdobycia kolejnej bramki, chcąc swoją postawą zadowolić zamojską publiczność. – Chcieliśmy szybko uzyskać prowadzenie i mieć to spotkanie pod kontrolą. Unia, jak to w derbach bywa, wysoko zawiesiła nam poprzeczkę. Nie udało nam się opanować środkowej strefy boiska. A założenia były takie, żebyśmy zdominowali rywala na środku pola i wyprowadzali szybkie akcje skrzydłami. Nie szło nam w tym elemencie gry, ale za to udało nam się wykorzystać stałe fragmenty gry – podsumował trener Krzysztof Rysak.

MaSzt
środa, 10 sierpnia 2016

Hetman Zamość – Unia Hrubieszów 3:1 (2:1)

sobota, 10 sierpnia 2016 Zamość (stadion OSiR)

SKŁAD HETMANA Patryk Kierepka – Łukasz Bubeła, Szymon Solecki, Bartłomiej Mazur, Dawid Daszkiewicz – Rafał Turczyn, Maciej Markowski, Łukasz Kamiński (60 Anton Lucyk), Hubert Czady (90 Adrian Goch), Damian Otręba (75 Błażej Omański) – Oleksij Rodewicz
TRENER Krzysztof Rysak

SKŁAD UNII Sławomir Ryć – Dominik Kazan (80 Krzysztof Garbacz), Iwan Oleksiuk, Paweł Jędrzejuk, Michał Wiejak – Aleksander Poterucha, Piotr Fulara, Mariusz Podgórski, Patryk Krygiel (63 Artur Kawarski), Siergiej Borys – Dominik Karaszewski (86 Marek Bobak)
TRENER Marcin Nowak

GOLE 1:0 Damian Otręba 2, 2:0 Szymon Solecki 28, 2:1 Michał Wiejak 43, 3:1 Oleksij Rodewicz 56
ŻÓŁTE KARTKI Hubert Czady (Hetman), Mariusz Podgórski, Paweł Jędrzejuk (Unia)
SĘDZIOWAŁ Karol Walczuk (Biała Podlaska)

 

Hetman Zamość

 

Unia Hrubieszów