Strzelanina na sztucznej murawie

19/10/2024

W 14. kolejce Hetman podejmował Orlęta Radzyń Podlaski, przed meczem obie drużyny zgodnie zapowiadały walkę o pełną pulę.

Hetman Zamość – Orlęta Radzyń Podlaski 3:5 (2:2)

Bramki: 31’ Kushch-Vasylyshyn, 38’ Tomasiak, 90’+2 Miedźwiedź  –  14,’ 43’ Kubicki, 68’ Pęcak, 89’, 90+2’ D. Rycaj

Hetman: Bednarczyk – Zakrzewski, D. Dobromilski, Serdiuk, Wołoch (60’ Herda), Gierała, Tomasiak (66’ Łapiński), Chodacki (55′ Kycko), Baran, Kusch-Vasylyshyn, Anes (66′ Miedźwiedź)

Żółte kartki: Wołoch, Tomasiak, Chodacki, Kushch – Vasylyshyn

Sędziował: Dariusz Harko

W mecz zdecydowanie lepiej weszli goście, ale okazji sam na sam z Jakubem Bednarczykiem nie wykorzystał Karol Rycaj. Jednak przed upływem kwadransa goście już prowadzili. Strzałem „za kołnierz” popisał się Patryk Kubicki. Pierwszą dobrą okazję do wyrównania miał Filip Zakrzewski jednak bez powodzenia.  Co nie udało się Zakrzewskiemu zrobił w 31. minucie Sasza Kushch-Vasylysyhyn. Nasz najlepszy strzelec wykorzystał podanie Anesa i wpakował piłkę do pustej bramki. W 38. minucie wyszliśmy na prowadzenie 2:1, a do siatki gości po rzucie rożnym i strzale „na raty” trafił Rafał Tomasiak. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się naszym skromnym prowadzeniem w 44. minucie stan meczu wyrównał ponownie Patryk Kubicki.

Drugą odsłonę ponownie lepiej rozpoczęły Orlęta, ale napastnik gości zamiast posłać piłkę do siatki trafił nią w Bednarczyka. Hetman odpowiedział groźną kontrą jednak nikt nie potrafił zamknąć akcji. Strzelecki festiwal w drugiej połowie rozpoczął się w 68. minucie najpierw na 3:2 dla Orląt trafił były zawodnik Hetmana Cezary Pęcak. Chwilę później powinien być remis, ale naszym piłkarzom zabrakło decyzji w polu karnym radzynian. W końcówce spotkania Hetman się odkrył co ułatwiło podopiecznym Roberta Chmury strzelanie kolejnych goli. Najpierw w 89. minucie bramkę na 4:2 zdobył rezerwowy Dominik Rycaj. Ten sam zawodnik już w doliczonym czasie gry strzelił swoją drugą bramkę. Na chwilę przed końcowym gwizdkiem z podania Rafała Kycko skorzystał również wchodzący z ławki Patryk Miedźwiedź i ustalił wynik meczu na 5:3.

Robert Wieczerzak po meczu z Orlętami:

– Przegrywamy 3:5, szkoda, bo rozegraliśmy dobrą pierwszą połowę, która zakończyła się wynikiem 2:2. W drugiej odsłonie początek dobry, ale graliśmy nieskutecznie i po błędach własnych tracimy bramki. Orlęta dzisiaj nas wypunktowały, choć liczyliśmy na punkty, ale dzisiaj nie udało się. Praca od poniedziałku i dobre przygotowanie do następnego meczu, gdzie musimy zagrać na pewno lepiej w defensywie. Dziękujemy naszym kibicom za doping i fajną atmosferę w trakcie meczu.

NASTĘPNY MECZ

Tabela